Podsumowanie października
Październik był dla mnie miesiącem wyjątkowym z kilku powodów (i też stanowczo za krótkim). W końcu znalazłam chwilę na zabawę, naukę, ale także relaks. Pomyślałam- to może być dobry temat na nieco inny post, który wprowadzi troszkę rozmaitości i ciekawostek z mojego życia :-)
Kiedyś już o tym mówiłam, ale powtórzę. Rzadko biorę udział w jakichkolwiek konkursach. Powodem takiego stanu rzeczy jest przede wszystkim brak czasu. Konkursów jest cały ogrom i czasem najzwyczajniej w świecie przytłacza mnie ten fakt. W październiku zrobiłam jednak wyjątek. Postanowiłam wziąć udział w pewnym konkursie na Instagramie. Przede wszystkim nagroda wydała mi się bardzo interesująca, był nią zestaw naturalnych kosmetyków nutka fitokosmetyki, które po części już znam. I tak to się zaczęło. Zgłosiłam się, nie wierząc, ani nawet nie licząc, że coś wygram. I wiecie co?- udało się! Jaka była moja radość! Wygrałam cudny zestaw składający się z czterech pełnowartościowych produktów, z pięknym firmowym pudełeczkiem. Patrzyłam z niedowierzaniem… Zdradzę wam przy okazji, że do tego typu zabaw podchodzę z ogromnym luzem. Mam świadomość dużej konkurencji i w sumie mizernych swoich szans. Nigdy się nie spinam, nie obrażam i nie wylewam żali, bo ich nie mam. Tak działa luz :-)
Drugie podejście… Wystarczyło się jedynie zgłosić i czekać na odpowiedź. Tak też zrobiłam i co? Przyszła informacja, że mogę odebrać zaproszenie na Targi Natura Food i Beeco w moim mieście. To niby nie wiele, ale dla mnie to kolejna znacząca nagroda. Zaproszenie przyszło pocztą, a ja miałam wolny wstęp na targi (niebawem więcej o nich). Drobnostka też cieszy! :-)
No teraz to aż się boję…. Zobaczyłam kolejny konkurs, ale kreatywny. Takie bardzo lubię, więc nie mogłam nie skorzystać. W roli głównej motyw herbaty wysłałam dwa swoje zdjęcia. Apropo: które bardziej się Wam podoba? Dodam, że konkurs jest jeszcze nierozstrzygnięty. Nie liczę na nagrodę, bo zdjęcia innych są o niebo lepsze. Tu przede wszystkim chciałam się sprawdzić i poruszyć swoją wyobraźnię na tyle ile umiem. W sumie mogę wam powiedzieć, że już wygrałam, bo dla mnie wygrana to sam fakt wzięcia udziału w tym fotograficznym konkursie. :-)
W tym miesiącu spełniłam także swoje kolejne małe marzenie. Uczestniczyłam w szkoleniu biżuterii sutasz. Bardzo chciałam poznać tą technikę i w końcu udało się. Małe cudo poniżej to efekt mojej 8 godzinnej pracy.
To oczywiście dopiero początki, ale najważniejsze, że poznałam już podstawy. Czuję duży niedosyt i powiem wam, że już zaczęłam praktykować sama. Swoimi pracami będę oczywiście się z Wami dzielić :-)
Wczoraj na IG obiecałam też, że opowiem historię o zdjęciu poniżej. By je wykonać, chciałam koniecznie wyszukać jesiennych czerwono-bordowych liści.. W tym celu wyruszyłam na spacer z moją kochaną psinką Gabci. Niebyło by w tym nic dziwnego, gdyby nie reakcje ludzi mijających nas… Zaciekawienie, zdziwienie, ale również ciepłe uśmiechy, które odwzajemniałam. Dziś już chyba tylko dzieci zbierają liście. W drodze do domu dopadła mnie chwila zadumy… Ja dorosła, z ukochanym psem, przemierzająca osiedle i trzymająca w ręku bukiet przepięknych liści.…. Tak mało osób szuka radości w tak prostych rzeczach… Zdjęcie wykonałam specjalnie dla Was, chcąc tym samym przekazać odrobinę radości i pozytywnej energii. Życie jest piękne kochani! :-)
A na koniec, by było jeszcze bardziej kolorowo i wesoło zrobiłam iście letni manicure, który możecie podziwiać na zdjęciu głównym i na końcu. Przecież jesień nie musi być smutna!!! Radość nosimy w sobie, a pogoda ducha nie zależy od aury, tylko od nas samych! :-)
Jak więc widzicie, październik upłynął mi bardzo miło. Cieszę się ogromnie, że los był dla mnie tak hojny, a zdrowie pozwoliło na spełnienie kolejnego marzenia. Warto marzyć, warto kochać, warto nieść odrobinę radości i warto też się nią dzielić. Mam nadzieję, że tym postem wprawiłam was w lepszy nastrój :-)
♥ Co najbardziej się Wam spodobało? ♥